Z szarym kocem na chłody

Pokazuje wam dzisiaj szalik który teoretycznie nie jest mój tylko mojej mamy bo ona dostała go ode mnie ale uważa, że jest dla niej za wielki i w nim nie chodzi, a ja korzystam. Uwielbiam go, ładnie wygląda a w dodatku grzeje tak niesamowicie, chodzę w nim non stop chodź półka się ugina od innych szalików ale nie tak ciepłych już.

Sweterek i buty to łupy wyprzedaż owe, sweterek podobał mi się od dawna aż w końcu się przecenił, miałam go już w koszyku chciałam płacić i zniknął, jaka ja wtedy zła byłam, poszłam do sklepu stacjonarnego i kupiłam go prawie jeszcze o połowę taniej, idealnie wpasuje się w trendy wiosenne. Buty są z deezee (z tej strony mam chyba wszystkie szpilki), nie wiem ile kosztowały początkowo ale ja po przecenie i rabacie dałam za nie aż 38 zł - to się nazywa obniżka. Troszkę na wyprzedażach poszalałam w tym roku ale przeważnie całkiem przypadkiem trafiałam na świetne rzeczy dużo dużo taniej. Ale to wam pokaże w stylizacjach po troszku.

Dzisiejszy zestaw to takie wprowadzenie do walentynek...

PS. Jutro ostatnie dwa egzaminy przede mną więc trzymajcie za mnie kciuki.