W końcu chwila spokoju, odkąd wróciłam ciągle w biegu, brak czasu na wszystko. Dzisiaj odebrałam wyniki egzaminu zawodowego i mogę się pochwalić, że uzyskałam technika żywienia i gospodarstwa domowego - jestem z tego bardzo zadowolona. Dzisiaj zmieniłam internet na internet z plusa, co o nim sądzicie, ma ktoś ? Och... no i tak złożyłam swoje pierwsze CV (choć pewnie i tak nie dostane tej pracy) w sklepie z biżuterią <3 Co raz szybszymi krokami zbliża się jesień więc skorzystałam dzisiaj z promocji 20% w salonie CCC w Sosnowiec - Auchan i zakupiłam śliczne botki...
A przechodzą do dzisiejszej stylizacji. Bralet - poszukiwałam takiego lecz nie mogłam nigdzie znaleźć więc postanowiłam sobie taki uszyć. Wybrałam się za materiałem odpowiednim, marzył mi się w ładne kwiatki - niestety nie ma co liczyć u mnie na taki materiał. Wybrałam w końcu jeans który miałam w domu i tu się zaczęły schody. A mianowicie wykrój formy poszedł nawet gładko (robiłam go sama, do tej pory się zastanawiam jak mi się to udało) ale już później było co raz gorzej. Nie mogłam sobie z nim poradzić za żadne skarby, zaczęłam go w czerwcu i go zostawiłam go tak aż nabrał "mocy", aż któregoś pięknego dnia mnie coś tknęło i go dokończyłam. Jestem z niego dumna, nie sądziłam, że jak go skończę będzie przypominał w ogóle bralet ale wyszło <3 Porwałam się z motyką na słońce jak to stwierdziła moja mama bo ledwo co zaczęłam się uczyć szyć a wybrałam dość trudną rzecz do zrobienia ale się udało. Jak wam się podoba lub nie podoba... ?
Bralet- wykonanie własne, spódnica - uszyta przez mamę,torebka - prezent, kolczyki - wykonanie własne, pierścionek- allegro, bransoletki - Orsay, buty - CCC
A ja uciekam wyjąć moje ciasto z piekarnika. Miłego weekendu ;*